Autor: Sofokles
Tytuł: Król Edyp
Tytuł oryginału: Oedipus Tyrranus
Liczba stron: 88
Czas czytania: 2 godziny
Moja opinia: Oj, wiem dawno ta lektura była omawiana w szkole,bo na początku roku szkolnego. Też w tym czasie ją omawiałam. Jednak na samym początku nie przekonała mnie. Nie wiem, co jest takiego w lekturach, ale uczniowie nie chcą ich czytać. Właśnie z tą myślą poszłam jeszcze raz wypożyczyć "Króla Edypa", chcąc przeczytać ją jeszcze raz i nie wydał mi się wcale taki zły.
Myślę, że problem lektur nie polega na ich formie lub gatunku, bo przecież w szkole omawiamy wiele form tekstów pisanych: prozy,wiersze, eseje,rozprawy naukowe i każdy mógłby wybrać coś dla siebie. Problem w tym, że są one nakazane z góry i czas ich przeczytania to tylko dwa tygodnie. dla mola książkowego może być to nie lada problem, ponieważ jest mnóstwo innych pozycji, które możemy chcieć wtedy przeczytać. Jeśli o chodzi o czas sprawa może rozwiązać się, jeśli wziąć konkretnie tą książkę jest ona krótka ma zaledwie 88 stron trudniej, gdy czeka Nas przebrnięcie przez coś grubszego, jak na przykład "Krzyżacy", które jak dobrze pamiętam czytałam miesiąc z przerwami. Forma omawiania lektur także może odstraszać, co jest przyjemnego w rozkładaniu danej powieści na części pierwsze doszukiwaniu się ukrytego sensu nawet wtedy, gdy wydaje się to nie potrzebne. Najgorsze o czym słyszałam to obniżanie ocen pracy pisemnej, ponieważ nauczycielowi nie spodobało zdanie ucznia na zadaną lekturę. :/ (okropność,może nie chcecie mi wierzyć, ale o taki przypadku również słyszała).
Jako, że jestem w pierwszej klasie liceum była to pierwsza lektura omawiana z moją polonistką. Spodobał mi się sposób jaki pani opracowywała ją z nami. Prawie cała klasę zmusiła do dyskusji na temat postępowania głównego bohatera Edypa. Wszyscy mogli powiedzieć bez ogródek, co myśli. Następnie, jak to w szkole sporządziliśmy notatkę. Zauważyłam, że mojej klasie jak również mi ciężko było pojąć postępowanie postaci. Wychowaliśmy się w innych czasach i pewnie postąpilibyśmy całkiem inaczej.
Gdy czytałam ją po raz pierwszy nie czerpałam z tego nawet najmniejszej przyjemności czytałam, bo musiałam,po prostu. W tym czasie miałam sporo nauki i nie znalazłam odpowiednio dużo czasu, aby w pełni skupić się na tekście. Podczas podejścia drugiego bardzo zaintrygował mnie wątek kazirodztwa i sytuacji w jakiej znalazł się Edyp. Był uczciwym człowiekiem kochającym mężem i władcą dbającym o swych poddanych, jednak po drodze popełnił kilka błędów, a na jego rodzinie ciążyła klątwa i to on został przysłowiowym kozłem ofiarnym. W pewnym momencie zrobiło mi się go żal.
Lekturę czyta się dosyć szybko pomimo dosyć wyniosłego języka i zawiłej historii. Zapewne ułatwia nam to podział na role.
Nie będę przytaczała tutaj dokładnej fabuły. Sądzę, iż większość ją zna, a na pewno reszta pozna.
Lektura do pierwszej klasy szkoły ponad gimnazjalnej. Wydana w 2011 roku.
Przeczytałam w ramach akcji: "Odnajdź w sobie dziecko".
P.S: Tą właśnie książką dobiłam równej setki. Nie dawno dopiero zauważyłam, że to już tak duża okrągła liczba dodanych recenzji na tym blogu. Jest to maleńki sukces na moim koncie. :)
Dramat podobał mi się, choć wolę "Antygonę", bo posiada więcej nawiązań feministycznych.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, pomimo, ze nie lubie takich lektur :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :D Ta lektura może spodobać się wielu osobom, jednak trzeba jej poświęcić maximum uwagi. Cieszę się, że moje opinie przekonują kogoś do przeczytania ich. ;)
UsuńNie lubię lektur, nie przepadam za archaicznym językiem, podczas czytania tylko się męczyłam. Oczywiście przeczytałam na ostatnią minutę i mało co pamiętam. Z gimnazjum pamiętam, że jak pani dała nam kartkę z lekturami, które mogliśmy przeczytać we wakacje to przeczytałam dwie, a potem ich nie omawialiśmy.
OdpowiedzUsuńCóż, nie lubię dramatów, zdecydowanie jako lekturę wolę komedię, coś jak "Zemsta". Jedyną tragedią, która mi się spodobała to "Balladyna". ;]
Twoje recenzje są coraz bardziej dojrzałe!
OdpowiedzUsuńTo była jedna z fajniejszych lektur :)
OdpowiedzUsuń