piątek, 26 lipca 2013

Kajtuś chłopiec z dzieciństwa

Kajtusia znam z telewizji, gdy byłam mała leciał bardzo często, a ja z chęcią jego oglądałam. Nazywałam go łysym chłopcem, bo rzeczywiście taki jest.

Niedawno podczas wizyty w bibliotece mój brat wyciągnął z półki książeczki o nim. Bardzo się zdziwiłam. Nie sądziłam, że są o nim opowiadania, więc wypożyczyłam kilka, aby później przeczytać bratu.

Tata obiecał Kajtusiowi, że pójdą do cyrku. Chłopiec nie może się doczekać. Wstaje bardzo wcześnie rano i sam się ubiera oraz myje zęby. Wtedy wstaje jego tata i uświadamia mu, że do cyrku idzie dopiero jutro. Kajtek jest zawiedziony i zły. Jego tata próbuje go trochę udobruchać i organizuje paradę cyrkową w domu.


Kolejna książeczka ma tytuł Kajtuś w przedszkolu. Maluch zostaje przez rodziców do przedszkola. Początkowo jest trochę onieśmielony i boi się, że rodzice po niego nie wrócą. Jednak szybko zaprzyjaźnia się z innymi dziećmi i czas leci bardzo szybko.


Trzecia opowieść to Kajtuś. Moje przedstawienie. Każdy choć raz w życiu brał udział w jakimś szkolnym przedstawieniu, czy to w jasełkach, czy w występach z okazji np. dnia mamy. Naszego małego bohatera oraz jego przyjaciół taka rzecz czeka pierwszy raz w życiu. Wszyscy nawet pani przedszkolanka są bardzo podekscytowani i niecierpliwi. Ciekawe, czy spodoba się rodzicom

Większość dzieci uczy jeździć na rowerze. Standardem są boczne kółka. Kajtuś wraz z tatą i swoją przyjaciółką Sarą wybierają się na przejażdżkę rowerową. Chłopiec nie chce już mieć dodatkowych kółek, więc prosi tatę o ich zdjęcie. Nauka idzie mu dobrze z pomocą taty. Jednak, gdy opiekun odchodzi Kajtuś się zaraz przewraca. W końcu wysuwa on wniosek, żę nie jest gotowy do jazdy na dwóch kółkach, a na wszystko przyjdzie czas i miejsce.

Książeczki polecam dla dzieci już od trzech lat. Papierowe wersje przygód  Kajtusia są tak samo dobre, jak telewizyjna. :)

Książeczki przeczytałam w ramach wyzwania "Odnajdź w sobie dziecko" .






1. Autor: Marion Johnson
 Tytuł: Kajtuś. Parada cyrkowa
Tytuł oryginalny: Caillou. The circus parade
Liczba stron: 24
Czas czytania: 15 minut
Rok wydania: 2010

2. Autorzy: Christine  L'Heureux ,Gisele Legare
Tytuł: Kajtuś w przedszkolu
Tytuł oryginalny: Caillou day care
Liczba stron: 24
Czas czytania: 15 minut
Rok wydania: 2012

3.Autor: Thor Bishopric, Toddy Swift
Tytuł: Kajtuś. Moje przedstawienie
Tytuł oryginalny: Caillou my first play
Liczba stron: 24
Czas czytania: 15 minut
Rok wydania: 2010 

4. Autor: Frances Gallagher 
Tytuł: Kajtuś. Na rowerku
Tytuł oryginalny: Caillou. Training wheels
Liczba stron: 24
Czas czytania: 15 minut
Rok wydania: 2012

wtorek, 23 lipca 2013

"Wampirek na wsi"

Autor: Angela Sommer-Bodenburg
Tytuł: Wampirek na wsi
Tytuł oryginalny: Der kleine Vampir auf dem Bauernhof
Liczba stron: 160
Czas czytania: 2 godziny
Rok wydania: 2011


Moja opinia: Książka przeznaczona dla dzieci od 7-12 lat. Moja młodsza siostra bardzo polubiła tą serię i już większość serii ma za sobą. Cieszy się bardzo, bo powstają nowe.

        W mojej karierze to dopiero druga przeczytana część. Wiem, że nie sięgnęłabym po nią gdyby nie namowy siostry.

     Antoś wraz z rodzicami na wakacje do gospodarstwa agroturystycznego. Wieś - to słowo i miejsce brzmi dla chłopca jak kara. Wcale nie jest zadowolony z wyjazdu. Myśli bowiem, że będzie się tam strasznie nudzić. Jednak pomylił się niezmiernie. Jego wampirzy przyjaciele uczynniają przyjazd pełnym przeróżnych perypetii.


Wampirkowi bardzo trudno przystosować się do zwyczajów panujących na wsi. Nie rozumie zachowania zwierząt hodowlanych czym przysparza wielu problemów Antosiowi.

      Rodzice chłopca znów jemu nie wierzą na co on reaguje złością i strasznie się na nich obraża. Oni nic nie rozumiejąc krzyczą na niego i każą go.

      Polecam tą książkę, umili czas każdemu dziecku. Autorka dopracowała ją w każdym szczególe. Również ilustracja są godna pochwały. Przykuwają uwagę, są dobrze wykonane i interesujące dla dziecka pomimo, że nie są kolorowe, a przecież teraz dzieci to najszybciej idzie zainteresować kolorową grafiką.

Przeczytałam w ramach akcji:

- "Odnajdź w sobie dziecko" 
- "Czytam fantastykę"

sobota, 20 lipca 2013

"Eragon"

Autor: Christopher Paolini
Tytuł: Eragon
Tytuł oryginalny: Eragon. Inheritance, Book one
Liczba stron: 492
Czas czytania: 4 dni
Rok wydania: 2005



Moja opinia: Od najmłodszych lat lubiłam legendy z udziałem smoków. Dlatego od razu moją uwagę przykuł "Eragon". Szczególnie, gdy dowiedziałam się, że został napisany przez piętnastolatka. Po mojej obijało się pytanie, co tez może stworzyć nastolatek? Czy mnie zaskoczy? A może okaże się to kompletną klapą?
   



Prawdziwa odwaga polega na tym, by żyć i cierpieć za to, w co wierzysz.

Mogę przyznać bez bicia, że Christopher Paolini  zadziwił mnie. Stworzył wspaniałą historię o smokach i ludziach, od którego nie sposób się oderwać. Czułam jakbym tam byłam. Jakbym to ja latała wśród chmur, walczyła z Razacami lub padała posiniaczona na posłanie.

Nic nie jest bardziej niebezpieczne niż wróg, który nie ma nic do stracenia


     Głównym bohaterem jest Eragon. Młody chłopak z małej wioski. Mieszka wraz z wujem i kuzynem w dość małym domu. Pewnego dnia na jednej z polan znajduje coś jakby kamień, który później okazuje się jajem i wykluwa się smok. Chłopak wie, że musi utrzymać to w tajemnicy, ponieważ obecny władca jest okrutnym złym człowiekiem i jeźdźcy, którzy nie są jego sługami są prześladowani.

W żaden sposób nie możesz wpłynąć na swój stan, a rozmyślania tylko pogarszają sprawę. Żyj chwilą obecną, wspominaj przeszłość i nie lękaj się przyszłości, ta bowiem jeszcze nie istnieje i nigdy nie będzie istnieć. Jest tylko teraz

    Eragon wraz Saphirą wyrusza do kryjówki Vardenów. Bardzo pomocnym kompanem w tej wyprawie okazuje się lokalny baśniarz - Brom, bo tak ma na imię, przygotowuję chłopaka do nowej roli. Opowiada o smokach, elfach, krasnoludkach, uczy nowych zaklęć i pradawnej mowy, posługiwania się mieczem. Zadziwia swego młodego towarzysza obszerną wiedzą na prawie każdy temat.


Naszym przeznaczeniem jest próbować osiągnąć to, co niemożliwe, dokonać niezwykłych czynów, nie zważając na lęk. To nasz obowiązek wobec przyszłości.


   Przyjaźń między Eragonem, a Saphirą jest dobrym przykładem na wzorcową przyjaźń. Więź łącząca tych dwoje jest silna i jest wstanie przetrwać wszystko. Widać, że się kochają. Jeden pomoże drugiemu i nie spocznie dopóki nie będzie pewien, że jego przyjaciel jest cały i zdrów. Mają do siebie zaufanie i kierują się uczciwością i szczerością wobec siebie. Darzą siebie szacunkiem, choć nie zawsze używają do siebie miłych słówek. Moim zdaniem między tym dwojgiem jest tak, jak powinno być. Są dla siebie dobrzy, ale mówią sobie choćby najgorszą prawdę.

To jak wyglądam, nie zmieni tego kim jestem.

     Moją ulubioną postacią, oczywiście oprócz Saphiry i tytułowego bohatera, został Brom. Na początku wydawał się nijakim baśniarzem z wioski, jednak okazał się całkiem kimś innym. Człowiekiem, który oprócz znajomości licznych legend baśni oraz plotek posiada wiele wspomnień i jest bogaty w doświadczenie los go nie oszczędzał.


Wiedza nie ma wpływu na istnienie. Nie wiedziałem, że istniejesz, póki nie wpadłeś tu i nie przerwałeś mi drzemki. Nie oznacza to jednak, że wcześniej nie byłeś prawdziwy


     Christopher Paolini stworzył świat, w którym narody są wobec siebie nie ufne, ale łączą się w imię dobra, aby zły władca został pokonany. Dobra walczy ze złem. Czasem dobra jest o jeden krok przed okrucieństwem, niekiedy bywa na odwrót, ale kto zwycięży ostateczną walkę? Odpowiedzi na to pytanie szukałam podczas czytania. Nie powiem, czy dostałam je za dużo chcielibyście wiedzieć. :)

     Widać, że autor pomimo swego nastoletniego wieku posiada duży zasób słów i buja wyobraźnię. Ta powieść jest dopracowana w każdym calu do ostatniego milimetra, choć może powinna napisać przecinka.

    Nie chciałam opuszczać świata przedstawionego przez Paoliniego. Byłam bardzo rozczarowana, gdy zobaczyłam wewnętrzną stronę okładki. Nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z Eragonem i jego smoczycą.

   Jednak jest coś z czym nie mogę się zgodzić. Nie jest to wielki minus w sumie wcale nie jest to minus. Po prostu tak sobie wymyślił autor i tyle. Mimo wszystko bardzo nad tym ubolewam. Mam tutaj na myśli los Broma, zbyt bardzo go polubiłam, aby zgodzić z taką kolejnością wypadków.

Ludzie mają irytujący zwyczaj pamiętania rzeczy, których nie powinni pamiętać.

     Książkę polecam w szczególności fanom fantastyki  i legend o smokach oraz elfach. Lecz również każdemu, kto chce odpłynąć do bajkowego świata i zapomnieć o otaczającym go świecie.


Przeczytałam w ramach akcji "Czytam fantastykę".

środa, 17 lipca 2013

"Bale maturalne z piekła"

Autor: Stephenie Meyer, Meg Cabot, Kim Harrison, Michele Jaffe, Lauren Myracle
Tytuł: Bale maturalne z piekła 
Tytuł oryginalny: Prom nights from hell
Liczba stron: 296
Czas czytania: 2 dni
Rok wydania: 2010



Moja opinia: Bale maturalne z piekła to pierwszy tom serii Z piekła i w sumie ten najlepszy

Opowiadania w niej zawarte są ciekawe, jednej mniej drugie bardziej, ale na tle kolejnych części wypada bardzo dobrze. Autorki tych opowiadań są znane w wielu krajach, również w naszym.

Książka składa się z pięciu opowiadań.


Rozpoczyna Stephenie Meyer  historią pod tytułem "Piekło na ziemi"- historyjka taka sobie. Nie jest tak przesłodzona jak Zmierzch, ale po tej autorce spodziewałam się czegoś lepszego.


Byłam przerażona. Owszem, zapewniali, ze to nie moja wina, ale to nie złagodziło mojej rozpaczy. Rozpaczy,którą musiałam zdusić, aż stała się częścią mnie. Bólu, który do mnie przylgnął.

Kolejne pod tytułem Córka Likwidatora jest autorstwa Meg Cabot, zaś na te opowiadanie kompletnie mnie zaskoczyło. Szczerze mówiąc tą panią pamiętam przez serię Pamiętnik księżniczki, więc zastanawiałam się, jak Cabot poradzi sobie z fantastyką. Otóż było to jedno z najlepszych opowiadań. Gdy ją czytałam nie chciałam więcej i więcej.


W ten sposób pragnęła pokazać, że prawdziwą miłością kieruje przeznaczenie i jeśli ktokolwiek się wtrąca, robi to na własne ryzyko


Trzecia w kolejności jest Kim Harrison, którą ciągle mylę z  Lisą Harrison. Madison Avery i żniwiarz ciemności jest kolejnym świetnym opowiadaniem. Po raz pierwszy miałam okazję zapoznać się z twórczością tej pani i nie wypadło ono źle. Mam ochotę przeczytać, jeszcze coś z jej książek. Znacie może jakieś ciekawe tytuły?

Pomyślała, nie po raz pierwszy, że życie powinno być wyposażone w zapadnię. Taką małą klapę ewakuacyjną, przez którą można by się było ulotnić, kiedy już zrobiło się z siebie kompletną idiotkę.

Przedostatnie opowiadanie o miłym i przyjaznym dla oka, bo kojarzy się z czymś sympatycznym, czyli kwiatami  tytule Bukiecik Lauren Myracle jest mdłe, nijakie,  nie wyróżnia się niczym z pośród innych. Plusy kończą się na tytule, który mimo wszystko pasuje do opowiadania w 100%.

Super dziewczyny nie płaczą napisała Michele Jaffe  to ostatnie opowiadanie, ale ja go nie pamiętam. Zaraz wyleciało mi z pamięci. Umknęło, gdzieś i jakoś nie chciało wrócić mimo usilnych starań. Jeśli tak się stało to mogę określić je jako najgorsze z całej książki.


Dlaczego jej nie posłuchałam? Co ja sobie myślałam? Oczywiście, właśnie w tym problem, w ogóle nie myślałam. Pozwoliłam, żeby emocje wzięły górę nad rozsądkiem.

Podsumowując ta pozycja nie należy do najgorszych, ale nie spodziewajcie się po niej czegoś górnolotnego. Autorki nie stanęły na wysokości zadania choć nie myślę tutaj o wszystkich. Miałam wrażenie, że napisały to, bo napisały. Nie przyłożyły do tego szczególnej wagi.

Jesteś wcielonym złem, pomyślała. Masz prawdziwy talent do wywoływania nieszczęść. Znasz cierpienie na wylot

Przeczytałam w ramach akcji "Czytajmy fantastykę".

sobota, 13 lipca 2013

W świecie Martynki, Ani oraz Krzysia



Moja opinia: Przygody o Martynce to pomysł dwóch francuzów - Marcela i Gilberta. Gdy byłam mała zakochałam się w Martynce, Pufku, Jasiu już od pierwszych stron. Tą serię zauważyłam w kiosku, a pewnie zainteresowałam się nią, ponieważ widniało moje imię. Teraz czytam ją mojemu bratu. Mogłoby się wydawać, że to seria dla dziewczynek, ale także spodoba się chłopcom.

Pierwsza książeczka opowiada o wyjeździe taty z dziećmi do wesołego miasteczka. Opisane są w niej standardowe atrakcje takiegoż miejsca. Moje rodzeństwo z wielkim zainteresowaniem słuchało o Pufku, który zrobił się gruby przez lustro, czy o Martynce i jej bratu na karuzeli. Śmieli się przy tym do rozpuku i byli smutni tak samo, jak bohaterowie, gdy wycieczka się skończyła.



 Wiele dzieci lubi podróżować pociągiem, choć bardzo często szybko im się to nudzi. Jednak zawsze wyjazdowi towarzyszy nie lada ekscytacja."Martynka w pociągu"  była pierwszą książeczką o przygodach małej Francuzki, jaką przeczytałam bratu zainteresował się nią, ponieważ na okładce był środek lokomocji, który zna i lubi. Opowiadanie jest napisane w formie rymowanki. Jaś i Martynka chcą pojechać w odwiedziny do kuzynów, więc wysyłają list do rodziców  z informacją, co się dzieje w czasie podróży i żeby się o nich nie martwili, bo Ci świetnie sobie radzą.

        Trzecia książeczka, która pragnę Wam dziś zaprezentować jest autorstwa Marcel Mariel, a ich bohaterami są Ania i Krzyś przyjaciele Martynki, W tym przypadku już na pewno nie ma znaczenia, czy czyta ją chłopiec, czy też dziewczynka. W obu przypadkach każdy nie zależnie od płci znajdzie w niej coś dla siebie. Tytuł jest tajemniczy nie wiadomo, co to za kraj i gdzie wybrali się mali bohaterowie. Młody czytelnik zastanawia się co tutaj może oznaczać słowo liliput. Może autor wprowadził do opowieści jakiegoś mitycznego stwora? Nic bardziej mylnego, otóż okazuje się, że Ania wraz z  Krzysiem znajduje się w trawie  wśród najrozmaitszych owadów. Spodobało mi się, że do opowiadania zostały wprowadzone różne informacje i ciekawostki o owadach. Dziecko dzięki tej książce dowiaduje się jakie insekty są z nami zaprzyjaźnione, które dla własnego bezpieczeństwa lepiej unikać. 

Książki dla dzieci już od pięciu lat.

Przeczytałam w ramach akcji "Odnajdź w sobie dziecko". :)






1. Autor:  Gilbert Delahaye, Marcel Mariel
Tytuł: Martynka w wesołym miasteczku
Liczba stron: 18
Czas czytania: 20 minut
Rok wydania: 2007




                                                              2.  Autor:  Gilbert Delahaye, Marcel Mariel

                                                         Tytuł: Martynka w pociągu                                                          
Liczba stron: 24
Czas czytania: 20 minut
Rok wydania: 2011



3.. Autor:Marcel Mariel
Tytuł: Ania i Krzyś przyjaciele Martynki w kraju liliputów
Tytuł oryginalny: Jean-Lou et Sophie au pays de liliput
Liczba stron: 24 
Czas czytania: 20 minut 
Rok wydania: 2008




środa, 10 lipca 2013

"Sobowtór"

Autor: Ewa Karwan-Jastrzębska
Tytuł: Sobowtór
Liczba stron: 276
Czas czytania: 2 dni
Rok wydania: 2011



Moja opinia: Kiedyś widziałam na jakimś blogu recenzję książki, której grafika i wydawnictwa było to samo, co tej teraz obecnej. Tamta opinia mnie zachęciła szukałam tamtego tytułu, jednak okazało się, że go zwyczajnie nie ma. Troszkę niezadowolona wybrałam tą, ponieważ zaciekawiła mnie okładka.
    Otwarłam książkę i przeczytałam mało zachęcający prolog. Odłożyłam ją na tydzień. Początek nie jest zły, ale do niczego nie nawiązuje, do niczego nie wprowadza.Nie pokazał mi czego mam się spodziewać.

Można by uznać, że dalej będzie gorzej nic bardziej mylnego. Za strony na stronę jest co raz lepiej, aż w końcu dochodzimy do momentu w którym nie możemy się od niej oderwać.


Główna bohaterka to ruda licealistka o imieniu Zuzanna. Lubi historię i fotografię imprezuje i ma wielu znajomych. Jej najlepsza przyjaciółką jest Gosia. Pewnego dnia zauważa w swojej szkole nowego ucznia. Jest to bardzo przystojny chłopak, który stojąc pod ścianą wygląda jak model z reklamy ( mi się zaraz skojarzyło z reklamą dżinsów podajże firmy Big Star). Później dowiaduje się, że ma on na imię Michał.

   On ją również zauważa. Dziewczyna mu się podoba i zaczyna pytać o nią kumpli z klasy. Wszyscy zgodnie twierdza, iż Zuza choć ładna każdego chłopaka odrzuca. To go nie zraża i nastolatkowie zaprzyjaźniają się.

    Pani  Ewa w swej książce pokazała normalne życie młodzieży. Plotki, domysły, rozmowy na Facebook'u, czy imprezy są zjawiskiem powszechnym. Skupiła się, jednak na miłości i relacjach pomiędzy dziewczyną, a chłopakiem. I ku zdziwieniu nie jest to miłość  niczym z jakiegoś romansidła, usłana różami, choć początkowa może się taka wydawać. W tym przypadku nie były ona normalne już od samego początku. Michał to skryty chłopak - nikt nie wie dlaczego zmienił szkołę i z kim się tam przyjaźnił. Chodzą plotki, że to przez sytuację z pewną dziewczyną Magdą. Ale to tylko plotki, czy Zuzanna ma im dać wiarę?

    Książka jest o obsesji. O obsesyjnej miłości. Wariackim zamiłowaniu  do mangi i jednej z jego bohaterek Asuki. Na Lubimy Czytać przeczytałam opinię jednej z internautek; była oburzona, ponieważ stwierdziła, że autorka opisując taki problem stawia w złym świetle fanów mangi. W zupełności się z nią nie zgadzam. Tego typu rysunkowe powieści są tylko przykładem. To nie znaczy teraz, że po przeczytaniu "Sobowtóra" mamy uważać wszystkich czytających tego typu książki za wariatów i popaprańców. Mało to książek, czy filmów o obsesji do danego typu wyglądu, przedmiotów, zachowań. Moim zdaniem jest to przedstawienie takiego problemu w sposób przystępny, a raczej bliższy dla nastolatków.

     Zuzanna wydała mi się osóbka kompletnie poświęcona swojej pasji. Nie poprawna romantyczka w skorupce, która odrzucała każdego chłopaka, wydawała się oschła, momentami chamska, bo nikt nie zdołał się przebić przez tą osłonkę.

    Okropnie irytowała mnie Małgorzata - najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki. Dziewczyna zazdrosna o chłopaka zaczęła gadać i rozsiewać plotki o swej najlepszej przyjaciółce. Powód błachy, bo ta gadala z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole. Zamiast się cieszyć, że ma ładną, sympatyczną kumpelę ta zazdrości. ;/

       Język jest lekki i dostosowany do "mowy" nastolatków. Nie mam tutaj na myśli, iż język jest tandetny i na siłę modelowany na mowę potoczną.


    Nie wspomniałam tutaj o wielu miłych bohaterach , np.: Łukaszu, bracie Zuzanny, szalonych rodzicach.
    Książka bardzo mi się podobała. Mogę ją polecić każdej dziewczynie, choć nawet chłopak może uznąć ją za ciekawą pozycję.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Podsumowanie czerwca. :P

Tak króciutko i szybciutko. :) 

Czerwiec był miesiącem w którym pomimo poprawiania ocen i tym podobnych obowiążków szkolnych. Trochę sobie poczytałam, tzn.:

1. Chłopak z sąsiedztwa Meg Cabot str. 332
2. Magda.doc Marta Fox str. 191
3. Wystarczy Wisława Szymborska str.54
4. Beza szuka domu  Agnieszka Stelmaszyk str. 156
5. Wiersze dla dzieci Julian Tuwim  str. 96
6. Wiersze o ważnych sprawach Piotr Król str. 44
7. Encyklika 'Ecclesia de Eucharistia' O Eucharystii w życiu Kościoła Jan Paweł II str. 89

W poprzednim miesiącu maiłam ochotę na utwory pisane wierszem. :) Trochę sobie powspominałam, a co za tym idzie wróciłam do wierszyków swojego dzieciństwa - Tuwima i mało znanego Piotra Króla. :P Dwóch panów lubię i szanuję oraz miło wspominam czasami do nich wracając.  Opinie wszystkich przeczytanych książek przez czerwiec dodam w lipcu albo w sierpniu. Część z nich cierpliwie czeka na publikacje. Odpuszczę sobie pisanie opinii o siódmej książce. Tylko na portalu Lubimy czytać napisałam krótką notatkę może kiedyś dodam ją na bloga, gdy nie będę miała co opublikować.  Nie zrozumcie mnie źle nie wiem, co napisać o tej książce, aby ta notka była przyzwoicie długa. Przy takiej pozycji nie można oceniać wiele czynników, które ocenia się przy innych książkach. Tutaj ważne są poglądy waga spraw przytaczanych przez Jana Pawła II, a nie język czy ilość stron.   Jeszcze nad tym pomyślę obiecuję!:)

W ostatnim miesiącu odwiedziliście mnie 892 razy.Skomentowaliście 33 razy.  Najpopularniejszy post to "Randki z piekła". Liczba obserwatorów wynosi 61 osób.  Za takie liczby bardzo dziękuję bez Was, by mi się udało. :* W zeszłym miesiącu opublikowałam tylko cztery posty, oj słabiutko. :(  

Od tego miesiąca postanowiłam również podawać i sumować liczbę przeczytanych stron. Jestem niezmiernie ciekawa ile uda mi się przeczytać do końca roku. W tym miesiącu wychodzi liczba  mała nie mała taka sobie, czyli 962  stron. 

Pozdrawiam

        Martyna