Tytuł: Café plotka
Liczba stron: 148
Czas czytania: 1 dzień
Moja opinia: Dosyć nie dawno zaczęłam nałogowo czytać powieści Marty Fox. Kiedyś choć o nich słyszałam wiele dobrego szczególnie mnie nie ciągnęło . Krótko rzecz ujmując zawsze były to pozycje na dalszy plan. Nie pytajcie czemu, bo sama nie wiem. :) Jednak, gdy po Nowym Roku poszłam do biblioteki i ta seria (? nie wiem czy można ją tak nazwać, ale chyba tak) postanowiłam przeczytać na próbę.
W Café plotce poznajemy prawie osiemnastoletnią Olę i jej klasę. Według mnie żyją oni jak w jakimś fikcyjnym ubzduranym świecie. Maksyma ich życia to: Zastaw się, a postaw się. Nie liczy się nic oprócz tego jak cię widzą i jak zapamiętają twoją imprezę urodzinową. Ola (bardzo lubię to imię:*), choć nie wydaje się tak płytką osobą też wpada ten wilczy pęd, a jej własne życie zaczyna wywracać się do góry nogami.
Pani Fox porusza w swej powieści dosyć współczesny problem to znaczy problem mobbingu i plotki, jak sam tytuł może na to wskazywać. Plotki bywają ulotne, rozprzestrzeniają się, jak wirus szczególnie te "gorące". Ola od spotkania z Danielem przy którym moim zdaniem zachowała się bardzo rozsądnie dostaje nie miłe, anonimowe SMS-y. Dziewczyna jest załamana całą tą sytuacją, mimo wszystko organizuje swoją osiemnastkę w teatrze. Przed tym znalazła sobie chłopaka na portalu randkowym, aby wszystkim pokazać, że ona też może jak oni. Wiem wydaję się dziwne i zagmatwane. Ta książka wielu osoba może wydawać się typową młodzieżówką. Osobiście uważam, że może przeczytać ją każda dziewczyna. Sama bohaterka ma osiemnaście lat. Marta Fox stworzyła książkę, która ma wiele do zaoferowania.Przyjemny język wplatanie wielu cytatów lub scenek z spektaklów teatralnych, ciekawa historia, a to wszystko napisane w żartobliwy sposób. Za to okładka jest ohydna, straszna i w ogóle nie pasuje. Nie wiem co sobie myślą ludzie od reklamy i graficy, taka pierwsza strona nie zachęci zbyt wielu osób. No cóż, jak to mówią nie można mieć wszystkiego.
Od tej pozycji stałam się wielbicielką utworów autorstwa pani Fox i cały czas sięgam po kolejne i nie mam dość. Polecam!
Tego typu lektury omijam szerokim łukiem :/
OdpowiedzUsuńCzytając recenzje książek Marty Fox, wywnioskowałam, że jej książki nie są dla mnie.
OdpowiedzUsuńJakoś nie miałam okazji sięgnąć po książki Marty Fox, ale ta zapowiada się ciekawie. Poszukam w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam w planach sięgnięcia po książki tej autorki, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńSkoro tak zachwalasz to chyba sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńtak na marginesie, Ola lubi imię Martyna, a jeszcze bardziej osobę, która je nosi :*
Jey. :) :*
UsuńTa osoba ma szczęście. :P
Właśnie w najbliższym czasie mam plany na przeczytanie ksiażki p. Fox.
OdpowiedzUsuńCzytałam jeszcze w tamtym roku:)
OdpowiedzUsuń